Pierwsza awaria za nami.
Więc w sobotę jak pisałem wcześniej mieliśmy Komunie Św. młodej. Gości było ile było i zaczęło się używać budynku jak potrzeba i już wieczorem zaczął się problem z kanalizacją :-( Ale że impreza się skończyła to ......w niedzielę "od rana" jak to po imprezie zacząłem drążyć temat, dlaczego rośnie woda w WC, dlaczego nie spływa z umywalki itp. do użytko poszła nawet 15m sprężyna która pokazała że na 14m jest korek. Więc nie pozostało nic innego jak pozbyć się garnituru, odziać stosowne ubranie i buciki....szpadelek w rękę i kopiemy. Po 4ruchach z ziemi trysnęło, prysnęło i całe podwórko zalane. Później znów kopanie i oczom ich ukazał się las.....las krzyży .......
w takim stanie musiało to przetrwać do poniedziałku, a wtedy zakupy zestawu naprawczego i sama naprawa. Odkopać musiałem 3m bo kawałek dalej znów była zagnieciona ale nie złamana.
Przypuszczam że uszkodzenie powstało albo 5min po tym jak ta rurę położyłem i pomimo że uważałem to jednak najechałem koparką, lub teraz w marcu gdy rozwoziłem ziemię na podwyższenie terenu.
Podsumowując to cieszy mnie tylko fakt że wyszło to teraz, i że po przyjęciu Komunijnym :-)