Schody wejsciowe
Wiec z rańca jak tylko zostawiłem córki w szkole, szybciutko pojechałem na budowe.
Po drodze rozliczyłem sie za materiał podłogówke i zaczynamy kolejny etap :-P
Niestety pojechałem sam, więc wytargać betoniarkę, zorganizować wodę, znaleść kielnie i poziomicę, bo przy tynkach i wylewkach trzeba było to gdzieś upchać :-) Jak już ogarnąłem wszystko była godzina ok. 10:30 i przystąpiłem do działania.
I tak po kilku godzinach, jak przyjechała żona z pracy oczom ukazła się .....
Żona przywiozła obiadek, a po nim ??
Nie Nie ! Nie drzemka tylko zacząłem murować drugi murek oporowy :D
I na kilka minut przed 20 udało się prawie skończyć. Zostało jeszcze pouzupełniać luki, ale to musze troszkę pociąć bloczek :-P
Aaaaaa. Dziś był taki skwar, że poprosiłem o czapkę. Niestety nie odnalazła się moja ukochana "Trybuna Ludu" , ale córki znalazły podobną i też z komusistycznym akcentem, tylko troszkę mniejszą, ale pasowała :D